Gosia i Dominika powiedziały sobie „tak” na Malcie, a we Wrocławiu zorganizowały przyjęcie ślubne dla rodziny i bliskich przyjaciół. Na miejsce tej celebracji wybrały Art Hotel, zlokalizowany w samym sercu wrocławskiego Rynku. Nasi specjaliści ślubni prawie od 30 lat dbają o to, by przyjęcie weselne było dla Par Młodych wspaniałym dniem, który zapamiętają do końca życia. W Art Hotelu wierzymy, że miłość niejedno ma imię. Dlatego z radością wspieramy pary LGBTQ+ w spełnieniu ich najskrytszych marzeń. Jak wspominają wesele w Art Hotelu Gosia i Dominika? Przekonajcie się sami!
Art Hotel: Która z Was pierwsza pomyślała o ślubie?
12 lat temu zaręczyłyśmy się i od tego momentu, co jakiś czas powracał temat ślubu. Początkowo zakładałyśmy, że będziemy czekać, aż w Polce będzie to możliwe. Marzyłyśmy, że gdy tylko to się stanie, będziemy jednymi z pierwszych par na ślubnym kobiercu.
Przed pandemią - czyli jakieś 10 lat po zaręczynach :) - zaczęłyśmy myśleć, że możemy się nie doczekać ślubów (ani żadnej innej formy regulującej związki jednopłciowe) w Polsce. W związku z tym, rozważałyśmy ślub w Ogrodzie Botanicznym w Berlinie. Pandemia zmieniła jednak zasady ślubów w Niemczech, więc pomysł ten upadł.
W grudniu 2022 roku przy przedświatecznym spotkaniu ze znajomymi, ustaliliśmy, że w następnym roku pojedziemy na Paradę Równości na Maltę. W marcu kolejnego roku postanowiłyśmy połączyć ten wyjazd miałyśmy ten wyjazd już ze ślubem cywilnym na Malcie oraz weselem dla rodziny w Polsce.
Art Hotel: Jak oceniacie doświadczenie zaślubin za granicą?
Wszyscy mówią, że jest to najlepszy dzień w życiu, ale ja (Gosia) jakoś nigdy w to nie wierzyłam. Jawił mi się jako stresujący dzień zaplanowany od A do Z. Na szczęście całkowicie się myliłam!
To był najpiękniejszy dzień naszego wspólnego życia. Na ślubie byli sami znajomi, Ci z którymi umawialiśmy się na Paradę. Myślę, że takie luźne podejście do założeń tego dnia sprawiło, że był idealny. Nie było limuzyny, setki gości, kwiatów, orkiestry i sali za miliony monet. Mimo to miałyśmy piękne zaślubiny w ogrodzie hotelu., sesję zdjęciową i wspaniałą kolację z owocami morza w małej restauracji.
Bałyśmy się trochę sesji - dwie dziewczyny na biało obejmujące się na starówce - wiadomo, jak mogłoby skończyć się to w Polsce. Na Malcie wszyscy napotkani ludzie nam gratulowali i śpiewali sto lat. Wspaniale było świętować ten dzień z maltańskim społeczeństwem.
Art Hotel: Czym kierowałyście się przy wyborze miejsca na swoje wesele w Polsce?
Jeszcze w marcu wysłałyśmy sporo zapytań do różnych interesujących nas miejsc. Zależało nam na przyjęciu, nie na typowym weselu. Założenia do przyjęcia to: 50 osób, miejsce do tańczenia, impreza do ok. północy, żadnych poprawin, łatwy dojazd publiczny lub taxi. Wydawało nam się że będzie łatwo, ale… tak nie było. Większość miejsc oferuje wesela na 100 osób z poprawinami, a nasz plan na przyjęcie odbiegał od tej formy.
Od znajomych dostaliśmy namiar do Art Hotelu. Z góry założyłam, że pewnie się nie uda- przecież znajdujecie się w samym centrum miasta. Założyłyśmy, że wesele na pewno będzie kosztowało majątek albo nie znajdziemy już u Was wolnego terminu. Mimo to umówiłyśmy się na spotkanie.
Ostatecznie okazało się, że mamy do wyboru 2 sale i wszystkie nasze założenia są możliwe do zrealizowania. Na dodatek koszty wesela okazały się mniejsze, niż w odległych od centrum miasta miejscach, które wybrałyśmy na początku! Otrzymałyśmy wspaniały pokój dla nowożeńców, a cała ekipa hotelu była dla nas mega miła i pomocna.
Art Hotel: Jak wspominacie przygotowania do wesela?
Przez większość czasu śmiałyśmy się, że wesele to nasz najłatwiejszy życiowy projekt. Wybrałyśmy stroje (z sieciówek), zaproszenia (z Allegro), menu przy pomocy wcześniejszej degustacji. Najdłużej to szukałyśmy chyba butów!
Typowo wariackie przygotowania miały miejsce dzień przed weselem ze świadkową Gosi. Samodzielnie robiłyśmy bukiety na stoły, po tym jak okazało się że kompozycja, którą wymyśliła Gosia jest zbyt skromna dla florystek i nie chcą one podjąć się realizacji. No więc zrobiłyśmy bukiety same - siedziałyśmy we trzy do 2 nad ranem.
Druga świadkowa niezmiernie nam pomogła w dniu ślubu, opiekując się gośćmi i dając nam w spokoju się przygotować. Reszta była łatwa, bo zorganizowana profesjonalnie przez Art Hotel.
Art Hotel: Co było najmilszym akcentem dnia wesela?
To, że na nasze wesele przyszła prawie cała najbliższa rodzina i przyjaciele - tylko jedna osoba odmówiła przyjazdu. Wszyscy bawili się znakomicie, dzięki czemu czułyśmy się jak zwyczajna para młoda w tym dniu. To było właśnie wspaniałe.
Art Hotel: A gdybyście miały powiedzieć jedno zdanie/poradę do osób LGBTQ+, planujących swoje wesele…?
Nie pozwólcie innym mówić, co wam wolno, a czego nie. Jeśli chcecie wziąć ślub, to go weźcie - jest wiele możliwości.
Art Hotel: Czy chciałybyście polecić usługodawców, którzy pomogli Wam w zaplanowaniu tego wyjątkowego dnia?
Tak! Z całego serca polecamy:
@zieloneone - za pomoc w wystroju sali
@komsta.tworzy - za reportaż ślubny w Polsce
@monika_marszalek_fotografia - za sesję zdjęciową na Malcie i namówienie nas na pozowanie :)
@slubzagranica- za organizację ślubu na Malcie
I oczywiście Art Hotel we Wrocławiu - za to, że czułyśmy się najważniejsze w tym najpiękniejszym dniu.
Polecamy też siebie, jeśli ktoś miałby jakieś nurtujące pytania :)